- Pobudka ! Wstawać dziewczyny ! - Krzyczała i waliła w drzwi Bożena. - Zaraz mamy śniadanie !
Wstałam, odsłoniłam zasłony w oknie i wyszłam na balkon. Było przepięknie.. Z plażowych klubów dochodziła taneczna muzyka, a o morzu już nie wspomnę... Było takie żywe i turkusowe. Wręcz nie mogłam się doczekać kiedy zażyję pierwszej kąpieli ! Celem do zrealizowania w te wakacje (oprócz zostania królową parkietu) było zjaranie się na czekoladkę. Zawsze marzyłam o ciemnej opaleniźnie, a u nas w Polsce lata są... zimne. Raz na jakiś czas zdarzy się gorący dzień, ale to i tak nie dorówna klimatowi hiszpańskiej wyspy.
- Cześć słońce ! - Powiedziała Maja po czym podeszła i pocałowała mnie w policzek. Była już ubrana.. skubana ! Miała na sobie zwiewną kremową sukienkę, a pod spodem miętowy kostium. Wyglądała pięknie, co chwile trzepotała zalotnie swoimi rzęsami pomalowanymi wodoodpornym tuszem. Morska bryza podwiewała jej długie brązowe włosy. A ja ? Ja miałam na sobie białą koszulkę w krówkę i bokserki.
- O ty nikczemna kreaturo... Dlaczego mnie nie obudziłaś wcześniej ?
- Przepraszam, ale tak słodko wyglądałaś podczas snu. Wiesz, że cię kocham ? - Brunetka puściła mi oczko, po czym wzięła do ust listek miętowej gumy do żucia. -Pośpiesz się mała, jestem głodna. A przy okazji, widziałaś mój wisiorek ? Ten taki z serduszkiem ?
- Nie widziałam.. ale jak wpadnie mi w ręce to dam znać.. zaraz będę gotowa.
Pobiegłam do łazienki, wykonałam poranny zabieg pielęgnacyjny, założyłam morelowy kostium kąpielowy, a na niego białą sukienkę z koronki. Przeczesałam blond grzywę i wróciłam do pokoju. Spojrzałam na moje kochane współlokatorki. Spały. Podeszłam do Aśki i nachyliłam się nad nią. Wiedziałam, że ma kaca, ale nie powstrzymało mnie to przed niczym.
- IDZIECIE Z NAMI NA ŚNIADANIE ? - Wydarłam jej się do ucha tak głośno, że aż prawie spadła z tapczanu.
- Niee.. Spadówa... - Wyjękała.
Wymieniłam się z Mają chytrym uśmieszkiem i wyszłyśmy na korytarz. Do naszej dyspozycji była winda i schody. Bez wahania wybrałyśmy to pierwsze. Wsiadłyśmy do 6 - osobowej maszyny i zamiast w dół poszybowałyśmy w górę.
- Ej, Angela, co ty nacisnęłaś ?
- Ja ? Nic. Samo się nacisnęło. Poszerzymy horyzonty. - Powiedziałam uśmiechając się do Mai.
- Spoko, ale jak nas złapie ochrona to twoja wina. - Zażartowała.
Podróżowałyśmy windą jakiś czas w górę i w dół. Wsiadali do nas ludzie z różnych pięter, a my obsługiwałyśmy ich, naciskając przyciski. Wyglądałyśmy pewnie jak dwa wieśniaki, które nigdy wcześniej tym nie jechały. Ale było warto chociażby dla min osób, które jadą na górę, aby coś załatwić, a potem wracają i znowu trafiają na nas.
Po dwudziestu minutach jeżdżenia windą w końcu przyłapał nas hotelowy i kazał wysiąść. Z pokorą udałyśmy się na stołówkę. Przechodziłyśmy obok rozmaitych potraw, ale ostatecznie nałożyłyśmy sobie tosty z dżemem i usiadłyśmy przy stoliku z Darią i Julką.
- Jak się spało księżniczki ? - Zapytała Julka.
- Pewnie dobrze, skoro się tyle spóźniły na śniadanko. - Odpowiedziała jej Daria.
- Wstałyśmy wcześniej, ale byłyśmy zajęte czymś innym. - Powiedziałam, a Mościcka spojrzała na mnie i razem zaczęłyśmy się śmiać.
- Co robiłyście ? - Popatrzyła na nas zaciekawiona Jula.
- No dobra, nie wnikajmy, i tak nam nie powiedzą.. Patrzcie na Bożenę.. - Daria pokazała palcem na naszą wychowawczynie siedzącą przed kilkoma ogromnymi talerzami jedzenia. Wyglądała komicznie.. Jeszcze gdyby ktoś obok niej był, ale nie..
- Ona sama to wszystko zje ? - Zdziwiła się Maja.
Chyba zbyt głośno mówiłyśmy, bo nagle poczułyśmy na sobie przeszywający wzrok Bożeny.
- No co dziewczynki, trzeba popróbować nowych przysmaków. Dieta w wakacje mnie nie obowiązuje.
- Tak. Oczywiście, ma pani rację. - Powiedziałam, a wszystkie przytaknęłyśmy jej z uśmiechem. Muszę przyznać, że zrobiło mi się trochę głupio.. No ale nie ważne.
Po posiłku razem z całą grupą udałam się na cudowną plażę. Po drodzę mijaliśmy okoliczne bary i stragany.. jeśli można to tak nazwać. Czułam na sobie wzrok kilku młodych chłopaków i szczerze mówiąc nawet mi się do zaczyna podobać. Rozbiłyśmy się we cztery niedaleko morza i .. Bożeny, która koniecznie chciała mieć wszystkich na oku. Rozebrałyśmy się szybko i nie czekałyśmy ani chwili, tylko odrazu pobiegłyśmy w strone wody rzucając się na fale. Było konkretnie kompletnie normalnie idealnie!
Ciepła morze, słońce, palmy.. Do nazwania tego miejsca `rajem` zabrakło jeszcze kolorowych drinków i gorących mężczyzn. Pluskałyśmy się i chlapałyśmy, dawałyśmy nury i rzucałyśmy się na `bombę`. W skrócie mówiąc robiłyśmy wszystko co można robić w wodzie. Po kąpieli położyłyśmy się na ręcznikach i nasłoneczniałyśmy nasze mokre ciała.
- Koriat, wstawaj. - Puknęła mnie zbulwersowana Mościcka. - Milena smaruje się twoim olejkiem do opalania.
- Co do cholery ?! - Podniosłam się i wkurzona podeszłam do współlokatorki. Starałam się zachować spokój.
- Przepraszam, ale czemu wzięłaś mój krem z filtrem ?
- Wyluzuj laska, mój się skończył, a Aśka nie ma .. co miałam niby zrobić ?
- No nie wiem.. hmm.. Może zwyczajnie zapytać ? - Spojrzałam na nią i odrazu rzuciła mi się w oczy jeszcze jedna rzecz. - Ej, dlaczego masz na sobie naszyjnik Mai ?
- To nie jest jej naszyjnik.. Mój chłopak dał mi go przed wyjazdem.
- Jasne.. Nie kłam tylko mi go oddaj ! - Krzyknęła stojąca obok mnie Mościcka.
- Wybij sobie z głowy ! To moje !
- Czyżby kleptomania ?! - Zadrwiłam z niej.
Na nasze szczęście naszej `dyskusji` przysłuchiwała się Bożena.
- O co chodzi dziewczynki ?
- No bo one zabrały mi wisiorek, a Angeli krem do opalania i nie chcą oddać !
- To prawda Mileno ?
- Nie ! One kłamią, bo są o nas zazdrosne !
- Słucham ? Niby o co ? - Zapytała Maja.
- Dobra.. Skoro to twój naszyjnik to czemu z tyłu jest wygrawerowany inicjał M.M. ? - Powiedziałam podejrzliwie.
Milena zrobiła sie cała czerwona i po kazaniu ze strony Bożeny zwróciła naszyjnik właścicielce. Niestety z mojego filtru już prawie nic nie zostało. Boże, ile one go zużywają..
Nasz plażing i smażing szybko dobiegł końca. Wybiła godzina obiadowa więc wszyscy musieliśmy wracać do hotelu. Muszę się pochwalić, że poznałam fajnego chłopaka. Fajnego w obiegowym tego słowa znaczeniu... Miał na imię Daniel, należał do naszej grupy na obozie i był Ślązakiem. Tak śmiesznie szprechał po śląsku, że czasem nie szło go w ogóle zrozumieć ! Mai nie przypadł do gustu, ale ja znalazłam z nim wspólny język poprzez pasję. Tak się złożyło, że on też kochał taniec. Zwierzył mi się, że startował do siódmej edycji YCD, ale nie przeszedł. Starałam się go pocieszyć, że ma dopiero siedemnaście lat i następnym razem się uda, ale on jak twierdzi, nie zamierza się znowu poniżyć.
Po obiedzie, którego nie zjadłam dużo, wyszliśmy na basen hotelowy. Dziewczyny się kąpały, a ja leżałam na leżaku obok naszej wychowawczyni. Tym razem wyszło to z mojej inicjatywy, ponieważ miałam w tym swoją misję. Chciałam namówić Bożenę, żeby dała nam trochę więcej swobody dzisiaj w nocy, bo przecież mimo, że mamy szesnaście lat jesteśmy bardzo odpowiedzialne jak na swój wiek i nie nadużyjemy jej zaufania. Co prawda z początku upierała się przy swojej wersji, czyli nigdy w życiu i za żadne skarby, ale po pewnym czasie rozmowy ze mną postanowiła, że pozwoli nam na odrobinę więcej.
I znowu to co kocham najbardziej ! Szykujemy się na imprezę ! Jeśli chodzi o mnie to zostałam przy białej koronkowej sukience i rozpuszczonych włosach. Założyłam jedynie bieliznę, bo wcześniej byłam w kostiumie, wysokie, beżowe szpilki i lekko się umalowałam. Maja odziała się w niebieską, obcisłą kieckę i czarne szpilki. Julka i Daria też dobrze się prezentowały. Jedna miała na sobie świecący top i szorty, a druga zieloną sukienkę w klasycznym stylu.
Dzięki mnie mogłyśmy same iść do klubu lub na miasto. Miałyśmy jedynie się pilnować, chodzić w czwórkę, wysyłać jej sms-y co godzinę z miejscem pobytu, nie pić, nie palić, nie wchodzić do morza, nie gadać z obcymi i wrócić na 3.30 do hotelu. Oczywiście lista warunków Bożeny była o wiele dłuższa, ale te szczególnie udało mi się zapamiętać, ponieważ powtarzała je chyba z tysiąc razy.
Przechodząc główną, najbardziej obleganą i atrakcyjną ulicą miasta obserwowałyśmy różne bary, knajpki, kluby, paby, restauracje i inne tego typu rzeczy. Ostatecznie zdecydowałyśmy się na klub znajdujący się niemal przy samej plaży. Za naszym wyborem przemówiło m.in. logo klubu, na którym widniał drink z parasoleczką, ale także dobra muzyka i duża scena taneczna. Do klubu wpuszczali od szesnastu lat, więc ja i maja spokojnie mogłyśmy wejść, jednak Julce zabrakło paru miesięcy. Wbrew zasadom rozdzieliłyśmy się i umówiłyśmy, że Julka z Darią pójdą połazić po mieśćie, a potem wszystkie spotkamy się na plaży.
One poszły, a my ustawiłyśmy się w kolejce. W końcu wykupiłyśmy wejściówki i zeszłyśmy po schodach w dół. Ekskluzywny klub w podziemiach kosztował nas prawie po 20 euro, ale było warto. Dobra muzyka, najlepszy dj na Ibizie, neony i kolorowe światła, skórzane kanapy.. Świetnie wpasowałyśmy się w klimat i ruszłyśmy na podbój parkietu. Szybko jednak zmęczyłyśmy się i zajęłyśmy miejsca na kanapie z czerwonej skóry. Właśnie pisałam sms-a do Bożeny, kiedy podeszło do nas dwóch kolesi.
Jeden wysoki, ciemnowłosy, przystojny, dobrze zbudowany, a drugi trochę niższy o jaśniejszych włosach, ale równie przystojny. Tyle udało mi się zobaczyć, bo dookoła panował półmrok i widziałam tylko przebłyski.
- Do you speak English ? - Zapytał brunet.
- Yes. - Odpowiedziałyśmy chórem.
- My name is Mats and this is Mario. -Pokazał na niższego.
- Nice to meet you. I'm Angela.
- I'm Maja.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie myśląc pewnie to samo, będzie co wspominać.
- Wanna dance with me ? - Zapytał mnie, nieco arogancko Mats.
- Of course, I love dance !
- Wonderful.
Poszliśmy na scenę, czyli wysoki podest, na którym zatańczyć miało odwagę niewielu. Widziałam, że Mario także porwał Maję. Dj puścił dobry kawałek, było to `Yeah Yeah Yeahs - “Heads Will Roll” A-Trak Remix`. Świetnie ruszało mi się przy tej piosence. Szalałam z przystojnym brunetem ocierając się o niego. Jestem w tym naprawdę niezła. Pobudziłam chyba wszystkie jego zmysły.
Co chwile przyłapywałam na sobie wzrok chłopaka tańczącego z Mają. Swoją drogą oni też niegorzej densili. Nasza czwórka skupiała na sobie uwagę wszystkich pozostałych ludzi w klubie. Niektórzy robili nam zdjęcia, inni kręcili filmiki. Byłam dumna, że mogę tańczyć dla takiej publiczności.
Kiedy utwór się zakończył wszyscy bili nam brawo, a chłopcy w podzięce pocałowali nasze dłonie. Ja się pytam.. skąd się biorą tacy mężczyźni ? Czemu w Polsce takich nie ma ? Chciałyśmy wrócić na kanapy, ale ten niższy złapał mnie za rękę.
- Why are you leaving from us so fast ? Maybe would you like something to drink ?
- Actually yes, please. - Odpowiedziałam z uśmiechem. Wiem, że robię źle, ale w końcu miały być drinki...
Usiadłyśmy z Mają na wysokich krzesłach przy barze i nim się spostrzegłyśmy zaserwowano nam dwa, piękne, kolorowe napoje ze słomką i parasoleczką. W tym świetle o wiele lepiej widziałam. Tym razem zamieniłyśmy się partnerami i usiadł obok mnie chłopiec o zielono-brązowych tęczówkach i ładnych rysach twarzy. Wyglądał na około dziewiętnaście lat. Nie pytałam go o wiek, bo nie chciałam zdradzać mojego.
- I hope this drink is without alcohol. - Zażartowałam.
- Haha, baby.. Why do you ask ? - Zapytał.
- I don't drink too much. - Odpowiedziałam, a on uśmiechnął się pod nosem i pogłaskał mnie po policzku.
- Don't worry. I'll look after you...
_________________________________________________________________
To jeszcze nie koniec naszej klubowej przygody ;) To było dopiero krótkie wprowadzenie do tego, co się ma wydarzyć.
Postaram się dodawać rozdziały częściej, zwłaszcza, że mam ferie i niedługo będę pisać wspólnie z Mają :)
A i będę za nich pisać po polsku :)
Odwiedzajcie bloga: http://nowa-milosc-w-niemczech.blogspot.com/
Jest świetny !
Fajny !
OdpowiedzUsuńświetny :) dobrze by było gdybyś za nich pisała po polsku :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział! :>
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga http://sylwunia09.blogspot.com/ ;)
Jejuńciu!!Super rozdział.^^Szybko dodaj następny bo już nie mogę się doczekać co wydarzy się pomiędzy Angelą a Mario. <3
OdpowiedzUsuń